Bank Ochrony Środowiska chce w ciągu 5 lat zbudować 100 tysięcy domów, które spłacą się same dzięki wytwarzaniu energii z instalacji fotowoltaicznych, o czym informuje portal www.wnp.pl. „To jest jak najbardziej możliwe, jeśli bank zbudowałby nie tylko wyposażony w energooszczędne rozwiązanie dom, ale również instalację fotowoltaiczną produkującą prąd. Finansowanie udzielone przez bank spłaciłoby się samo z wpływów ze sprzedaży "wyprodukowanej przez dom" energii słonecznej do elektrowni.  Projekt ma zdecydowanie prorozwojowy potencjał, dlatego już przyklasnęły mu ministerstwa Ochrony Środowiska, Gospodarki i Pracy. A pomoc polityków jest niezbędna, bo żeby zacząć sprzedawać energię słoneczną jako osoba fizyczna i by się to opłacało, musi zostać uchwalona ustawa o odnawialnych źródłach energii (OZE). Żeby budowa samofinansującego się domu stała się możliwa, w życie musi wejść ustawa o odnawialnych źródłach energii. Według projektu, cena odkupu energii z przydomowej instalacji fotowoltaicznej ma być stosunkowo wysoka. Aby ustawa weszła w życie na tych warunkach, premier i jego otoczenie musieliby dostrzec w tym projekt cywilizacyjny, realizujący ważne potrzeby społeczne. Przeciwko jest („tylko”) duża energetyka, bo traci dotychczasowe wsparcie na rzecz między innymi małych przydomowych instalacji fotowoltaicznych.” Projekt jest na miarę przysłowiowych szklanych domów. Brawo dla jego autora prezesa BOŚ Mariusza Klimczaka.