Przedwczoraj zakończył się nabór do ostatniego konkursu działania 4.4 w ramach POIG. O wsparcie do inwestycji walczy 284 wnioskodawców, a łączna kwota dofinansowania przekracza 3,5 mld zł przy budżecie 850 mln zł. Doradcy i wnioskodawcy krytykują nadmiernie rozbudowane formularze aplikacyjne – sam wniosek to 40 stron, co po wypełnieniu ulega zwielokrotnieniu. Negatywne oceny budzi też tylko trzytygodniowy okres między ogłoszeniem ostatecznych szczegółowych zasad konkursu a otwarciem naboru. Zwraca się uwagę, że w innych krajach aplikowanie o dotacje jest zdecydowanie prostsze, dokumenty przyjaźniejsze dla wnioskodawców, a sposób rozliczenia również bardziej prosty i przejrzysty. Należy zaznaczyć, że Komisja Europejska nie narzuca formularzy i regulaminów konkursów, a robią to polscy urzędnicy zawiadujący poszczególnymi programami. „Dzięki” ich pracy i pomysłowości opracowywanie wniosków jest coraz bardziej skomplikowane, a realizacja i rozliczanie projektów to dla przedsiębiorców droga przez mękę ciągnąca się miesiącami i latami. Wielu z nich powiada sobie „nigdy więcej” i nie ma się czemu dziwić. Jak widać także w obszarze funduszy europejskich biurokracja ma się znakomicie. Tylko czy o to chodzi?