Panaceum na patologię opóźniania płatności w transakcjach handlowych ma być wchodząca od 28 kwietnia w życie ustawa z 8 marca 2013 r. o terminach zapłaty w transakcjach handlowych (Dz.U. z 2013 r. poz. 403). Zatory płatnicze to bolączka nie tylko polskich, ale też europejskich przedsiębiorców. Według szacunków bankructwo co czwartej firmy w Europie ma przyczynę w nieterminowych rozliczeniach w obrocie gospodarczym. Według nowych przepisów termin zapłaty w transakcjach handlowych między przedsiębiorcami nie powinien przekraczać 60 dni. W transakcjach, w których dłużnikiem jest podmiot publiczny termin ten nie może być dłuższy niż 30 dni, natomiast w przypadku podmiotu publicznego będącego podmiotem leczniczym – 60 dni. Mimo zakładanej poprawy sytuacji wierzyciela nowe przepisy nie są niestety lekiem na całe zło, a przy odrobinie inwencji dość łatwo będzie podejść do problemu elastycznie. Najprostszym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie zmian w przepisach podatkowych, jak np. kasowe rozliczanie podatku VAT (zapłata VAT należnego po realnym otrzymaniu płatności od dłużnika) albo automatyczne zwiększenie przychodów do opodatkowania w momencie upływu uzgodnionego terminu płatności u zalegającego z płatnościami przedsiębiorcy, co podpowiadają eksperci. Tego typu propozycje zgłaszane przez organizacje przedsiębiorców nie znalazły jednak uznania w Ministerstwie Finansów, więc ma być lepiej, a biznes – jak zwykle – musi dać sobie radę.