Niezapłacone faktury to zmora firm z sektora MSP, o czym wspominaliśmy kilkakrotnie. Tym niemniej osłabienie koniunktury w gospodarce wywołuje większą tolerancję dla dłużników. W porównaniu z ubiegłym rokiem mniej firm deklaruje korzystanie z pomocy firm windykacyjnych w początkowej fazie dochodzenia należności. Wynika to z niemałych często kosztów usług firm windykacyjnych, z ograniczonej ich skuteczności, ale także z obawy przed zerwaniem kontaktów biznesowych z odbiorcami, którzy często też mają swych nie płacących odbiorców. Na szczęście polskie firmy ostrożnie zawierają umowy i starają się ograniczać ryzyko na początkowym etapie relacji z kontrahentami – niespełna połowa transakcji w minionym roku miała odroczony termin zapłaty, podczas gdy średnia europejska wynosi 66%, a w Niemczech wskaźnik ten wynosi nawet 77%. Polscy przedsiębiorcy bardziej obawiają się zerwania więzi handlowych z kontrahentami „dzięki” firmom windykacyjnym niż opóźnienia w otrzymaniu zapłaty. Może warto rozważyć, czy nasz dłużnik zasługuje na większą tolerancję, a może na pomoc? W takie sprawy firmy windykacyjne niekoniecznie chcą się angażować. A przecież kłopoty kiedyś się skończą, gospodarka ruszy do przodu, i wtedy nasz nie odrzucony partner biznesowy może pozwoli nam odrobić straty.