Ministerstwo Gospodarki przygotowuje projekt ulg podatkowych dla firm inwestujących w obszar badań i rozwoju. Wstępna koncepcja idąca śladem podobnych rozwiązań funkcjonujących ze znakomitym skutkiem w innych krajach przewiduje możliwość odpisu w koszty amortyzacji całości nakładów na badania i zwiększenia tego odpisu dodatkowo o 26%. Odliczeniu od podatku podlegałaby zatem 100 procentowa kwota amortyzacji powiększona dodatkowo o 26 procent tych nakładów. Według ekspertów z Deloitte wyniosłoby to 231 procent kosztów od podstawy opodatkowania, co stanowiłoby o atrakcyjności podejmowania takich wydatków przez przedsiębiorców. Od dawna lobbujemy na rzecz wprowadzenia zachęt podatkowych dla przedsiębiorców, którzy chcą inwestować w badania i rozwój. Wsparcie nakładów na działania B+R w Polsce jest oparte w zasadzie wyłącznie o system dotacji, który ma wiele wad i nie daje firmom równych szans w jego uzyskaniu. Nakłady na działalność B+R w firmach są nierozerwalnie związane z poziomem innowacyjności. W przypadku polskich firm statystyka wygląda fatalnie: „Tylko 28,1% polskich przedsiębiorstw wdraża innowacyjne rozwiązania – wynika z danych za lata 2008-2010, opublikowanych w tym tygodniu przez Eurostat. Niższy odsetek innowacyjnych firm odnotowano jedynie w Bułgarii. Niekwestionowanym liderem innowacji w Unii Europejskiej są od długiego czasu Niemcy. Wskaźnik wyniósł w ich przypadku aż 79,3%”, jak podaje portal www.podatki.biz. Średnia europejska to 52,9%. Jeśli chcemy się rozwijać, jesteśmy skazani na innowacje, a one bez zachęt podatkowych na działania B+R nie będą wdrażane. No i pamiętajmy, że od pomysłu MG do jego wdrożenia jest długa droga i jeszcze wiele można zepsuć, więc nie cieszmy się za wcześnie, ale wypatrujmy tej jaskółki.