Pierwszy kwietnia w naszej tradycji kojarzy się jakże miło z krotochwilą, żartem przewrotnym, dowcipnym wprowadzaniem w błąd, nieszkodliwym „wkręcaniem”. Towarzyszy temu zawsze dobra atmosfera, bowiem bawią się wszyscy, czekamy na te żarty, wyszukujemy sprokurowane specjalnie na tę okoliczność sensacyjne newsy w mediach, udajemy przez chwilę, że dajemy im wiarę. Spektakl prima aprilisowych świadomych komedii omyłek (pierwowzór – WS) i żartów bawi nas od pokoleń.

Jednak dzisiejsze odgórne „wkręcenie” w dominującym niestety obszarze rzeczywistości nas otaczającej nie mieści się we wspomnianej konwencji komedii omyłek, a jeśli mamy utrzymać terminologię teatru, to jest omyłek tragedią. Niestety nie możemy z pewnością powiedzieć, że to akt ostatni. (Rzecz oczywiście o błędzie w przekazie informacji dotyczącym szczepień, zawieszonym systemie i wstrzymanej rejestracji.)

Czyżby w jakże dynamicznie zmieniającym się świecie stało się tak, że prima aprilisowy konwenans mówienia nieprawdy trwa nieprzerwanie od roku? Przykład: „Pojawił się, nic to, o, jest, znikł, poszedł do lasu, wrócił, nie jest dobrze, jest źle…” W takim razie, czy dziś (dla utrzymania konwencji przewrotności) należy mówić prawdę i tylko prawdę i samą prawdę? Czy aby doświadczyliśmy jej dzisiaj?

Z tym dylematem do rozważań około świątecznych pozostawiamy Państwa życząc całkiem serio i szczerze Wesołych Świąt.