Bank Gospodarstwa Krajowego na organizowanej dziś wespół z PKPP Lewiatan konferencji w Łodzi przestawił długo oczekiwane informacje na temat kredytu technologicznego. Przypomnijmy, że w poprzedniej perspektywie finansowej kredyt technologiczny jako działanie 4.3 POIG cieszył się ogromnym zainteresowaniem firm z sektora MSP, a ostatecznie premie technologiczne na wdrażanie nowych innowacyjnych technologii uzyskało ponad 670 firm z całej Polski. Dobre informacje są takie, że premia technologiczna zostanie podwyższona do 6 mln zł. Ale oczywiście są też mniej dobre, a nawet całkiem złe: minimalna kwota nakładów kwalifikowanych netto ma wynosić … 10 mln zł! W trakcie prezentacji wspomniano, że kredyt technologiczny dedykowany jest szczególnie przedsiębiorstwom o statusie mikrofirm (zatrudniającym do 9 osób), a także małym firmom (do 49 osób). Autorów tego pomysłu należy szukać w Ministerstwie Infrastruktury i Rozwoju Regionalnego. Nie od dziś podejrzewamy, że urzędnicy ministerialni stracili orientację, jak wygląda gospodarka realna. Nie dość, że na inwestycje dziesięciomilionowe nie stać bardzo wielu średnich firm (zatrudnienie do 249 osób), to zachęcanie do tej skali inwestycji firm mniejszych to bujanie w oparach absurdu. No i jeszcze termin konkursu – jak dobrze pójdzie to grudzień, na pocieszenie dodajmy, że tego roku. Do roboty, mikro przedsiębiorcy, a także mali i średni, aby sięgnąć po 10 milionów, trzeba będzie szybko urosnąć.