Obserwujemy z niepokojem coraz trudniejszy dostęp do uzyskania kredytów w bankach przez firmy. Pozornie wszystko jest bez zmian i wszystkie banki mają pełną i urozmaiconą ofertę dla biznesu. Jednak za tą marketingową fasadą czają się coraz wyższe oczekiwania wobec przedsiębiorców co do zabezpieczenia kredytów, oceny zdolności kredytowej itd. Przekonaliśmy się o tym ostatnio przy okazji opracowywania wniosków o dotacje w ramach programu kredytu technologicznego, kiedy nie zawsze uzyskanie tylko promesy kredytowej było bezstresowe, a wręcz przeciwnie. W bezpośrednim związku z tym jest informacja podana przez Puls Biznesu który donosi, że analitycy Capital Economics szacują, że od lipca 2011 do lipca 2012 r. z polskich spółek-córek zagranicznych banków (a przypomnijmy, że jest to 70% sektora bankowego w Polsce ogółem) wycofano 7 mld EUR finansowania zagranicznego. Można się domyślać, że te pieniądze zabrane z Polski posłużą do zasypania dziur w innych miejscach Europy. Jednak wycofanie tak znacznej kwoty z naszego rynku usług finansowych spowoduje, że warunki udzielania kredytów w Polsce i innych krajach regionu będą jeszcze trudniejsze. Pewnie z tego wynika nieśmiało lansowane hasło „udomowienia” banków, co należy rozumieć jako próbę ich odkupienia od zagranicznych właścicieli. Tylko kto sprzeda kurę znoszącą złote jaja?