Wzrost innowacyjności gospodarki jest dla Polski sprawą strategiczną. Bez wdrażania innowacyjnych rozwiązań, bez promowania rodzimej myśli technicznej i wspierania polskich marek można zapomnieć o wzroście konkurencyjności polskiej gospodarki. Dlatego też w nowych programach unijnych 2014-2020 premiowane bezzwrotnymi dotacjami mają być wyłącznie nakłady inwestycyjne w badania i rozwój (np. opracowanie nowej innowacyjnej  technologii bądź innowacyjnego produktu czy usługi) powstające w efekcie współpracy sfery biznesu ze sferą nauki lub we własnym dziale badawczo-rozwojowym firmy. Natomiast nakłady inwestycyjne na wdrożenie innowacyjnego rozwiązania będą mogły być finansowane wyłącznie tzw. instrumentami zwrotnymi, jak niskooprocentowane pożyczki, specjalny unijny fundusz venture capitał, kredyt technologiczny itp.  Prostym kryterium wyboru formy wsparcia ma być to, czy inwestycja będzie dochodowa, czy nie. Jeśli nie będzie generować dochodu – a czyste nakłady na działania B+R nie tworzą dochodu, wtedy firma dostanie bezzwrotną dotację.

Pojawia się wątpliwość, czy w takiej sytuacji inwestorzy będą zainteresowani realizacją inwestycji, wszak zainteresowanie nawet bezzwrotnymi dotacjami deklaruje raptem kilkanaście procent firm. A co dopiero w sytuacji, gdyby mieli finansować wdrożenia pożyczkami itp.? Cała nadzieja w programach regionalnych, bo w nich wymagania mają być mniejsze, a i udział dotacji większy.