Skąd wziąć pierwszy milion? To pytanie zadają sobie codziennie ludzie marzący o własnym biznesie, ale którzy nie mieli do czynienia ze Świętym Mikołajem lub tego typu dostarczycielem kapitału. O problemie tym piszemy w naszej „misji”. Nasze stanowisko w tej sprawie potwierdził bieżący raport KE: „Potencjał przedsiębiorczości nie jest w Europie w pełni wykorzystany – 45 proc. Europejczyków chciałoby, gdyby była taka możliwość, założyć własną firmę, ale dziś średnio tylko 10 proc. to osoby pracujące na własny rachunek”. W Polsce głównym źródłem kapitału dla MSP w ostatnich kilku latach były programy unijne, a zwłaszcza fundusze strukturalne. Jak wiadomo budżet państwa musi dopłacić swoją część do środków unijnych, żeby uruchomić finansowanie w ramach danego programu. To wyczerpuje w praktyce w całości krajowe środki na ten sektor, poza tym kończą się dotacje z UE. Inne programy realizowane w ramach krajowego budżetu są kroplą w morzu potrzeb. Wprawdzie jest NewConnect, rynek akcji GPW, na którym notowane są powstające bądź młode firmy, ale nie jest to rozwiązanie systemowe, które może być dedykowane szerszej grupie potencjalnych inwestorów. Aktywność „aniołów biznesu” (organizacji finansujących biznes we wczesnych fazach rozwoju w zamian za mniejszościowy pakiet udziałów) w Polsce jest mizerna. Święty Mikołaj już był, pozostaje złota rybka?